Legendy

Podziel się

Legendy sieciechowskie prze Stefana Sieka spisane.

Historia bohaterskiego Szczygła i oblężenia Sieciechowa przez Tatarów.

Dziś po kopcu pozostał fragment podwyższonego gruntu na płaskim fragmencie pola. Znajduje się on na gruntach sieciechowskich na ,,Ostrowi Wielkiej” przy granicy pól należących do wsi Mozolice. Według podania ludowego nazwa pozostała po pobycie Tatarów pod grodem sieciechowskim.

A było to tak: w 1241 roku hordy mongolskie najechały naszą ojczyznę.

Opowieść o tym, jak diabły, dzwon z klasztornej wierzy ukraść chciały.

Dzwonowy Dół  znajduje się za rzeką „Praczką” na polu zwanym ,,Piasecznica”. Historia, którą pragnę opowiedzieć, działa się przed około 650 laty. Wody Wisły wezbrane po wiosennych roztopach niosły ogromne ilości kry, która zatrzymując się na łachach i ogromnych lasach „Zator” i „Ławy”, utworzyła potężny zator lodowy. Woda pokryła całą Dolinę Sieciechowską. Wody Wisły podtopiły wszystkie miejscowości w dolinie. Ludzie błagali Pana Boga w modlitwie o zmiłowanie się nad nimi. Któregoś dnia lody tworzące zator ruszyły z ogromnym trzaskiem, grzmotem i hukiem. 

Historia Wojciecha Słowika, młynarza, który dał początek osadzie Słowiki.

Musimy się cofnąć w zamierzchłe czasy. W XI w. ziemie wzdłuż rzeki Czarnej dziś Zagożdżonki po Policznę, Grudek za Wisła Gołąb, Stężycę, Podebłocia i Wargocin, były własnością Sieciecha.  Sieciech za czasów Księcia Władysława Hermana został Palatynem, czyli dowódcą wojska jak i administratorem Polski z ramienia Księcia. Na tych ziemiach znajdował się potężnej budowy gród. Gród ten był własnością Sieciecha. Bronił on ziemię Polskie przed napadami Litwinów i Jadźwingów.

Opowieść o skarbie Sieciecha, który do dzisiaj jest poszukiwany.

Kamień leży na skraju Puszczy Kozienickiej, kilometr od pradoliny wiślanej. Od niepamiętnych czasów intrygował ludzi, jak taki wielki kamień znalazł się w tym miejscu. Nigdzie w promieniu kilku kilometrów nie znajdziesz większego kamienia, a tu taki olbrzym. Ludzie opowiadali różne dziwy
o nim. Powiadają że nazwę swą wziął od zakopanego w okolicy wielkiego skarbu Sieciecha.

Historia walki dzielnych wojów słowiańskich z legionem rzymskim.

Na skraju Puszczy Kozienickiej, przed wiekami zwanej Borem, znajduje się zapomniana dziwna droga. Szeroka na osiem metrów, miejscami widoczna, a w innych miejscach zasypana przez wydmy piaskowe i porośnięta lasem. Z nią związana jest taka to opowieść.
Przed wiekami, tak dawno, że najstarsi ludzi nie mogą określić kiedy to było, w powiślańskiej krainie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Spokojnie dotąd żyjące rody zaczęły opuszczać zamieszkałe od wieków siedliska i uciekać na północ. Ludzie ci opowiadali dziwne rzeczy. Oto od wielkich gór zaczęło iść jakieś wielkie wojsko. Byli dobrze zorganizowani i dobrze uzbrojeni. Posuwali się wolno i bardzo ostrożnie. Każdego dnia wydzielony oddział robił dla całej tej armii drogę. Wycinali bór, na rzekach i strumieniach robili mosty. Na noc zamykali się w obozie, który był dobrze strzeżonym. Gdy docierali do zaludnionej krainy robili obławy na ludzi. Schwytane młode kobiety i dzieci odsyłali pod strażą do krainy na południe.

Opowieść o św. Wojciechu, który do Prusów przez Sieciechów płyną i o jego wstawiennictwie w walce z pogańskimi bożkami.

Jadąc od Sieciechowa w kierunku Kozienic, po minięciu Jesionki (przysiółek Sieciechowa) dojeżdżamy do granicy z wsią Mozolice. W tym miejscu znajduje się nizina rzeki, na której jest most zwany Mostem Wspólnym, umieszczony on jest na wszystkich starych mapach.

Dlaczego wspólny? Reperowanie zniszczonego przez Wisłę mostu miały dokonać miasto Sieciechów i wieś Mozolice.


Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.