Droga rzymska

Podziel się

Znalezione obrazy dla zapytania puszcza kozienicka

Puszcza Kozienicka Za: polskiekrajobrazy.pl

Na skraju Puszczy Kozienickiej, przed wiekami zwanej Borem, znajduje się zapomniana dziwna droga. Szeroka na osiem metrów, miejscami widoczna, a w innych miejscach zasypana przez wydmy piaskowe i porośnięta lasem. Z nią związana jest taka to opowieść.

Najazd Rzymian

Przed wiekami, tak dawno, że najstarsi ludzi nie mogą określić kiedy to było, w powiślańskiej krainie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Spokojnie dotąd żyjące rody zaczęły opuszczać zamieszkałe od wieków siedliska i uciekać na północ. Ludzie ci opowiadali dziwne rzeczy. Oto od wielkich gór zaczęło iść jakieś wielkie wojsko. Byli dobrze zorganizowani i dobrze uzbrojeni. Posuwali się wolno i bardzo ostrożnie. Każdego dnia wydzielony oddział robił dla całej tej armii drogę. Wycinali bór, na rzekach i strumieniach robili mosty. Na noc zamykali się w obozie, który był dobrze strzeżonym. Gdy docierali do zaludnionej krainy robili obławy na ludzi. Schwytane młode kobiety i dzieci odsyłali pod strażą do krainy na południe. Młodych mężczyzn zmuszano jako niewolników do budowy drogi. Starców, kobiety i mężczyzn zbijano składają w ofierze swym bogom. Straszne te opowieści wzbudzały grozę i strach.

Bitwa

Rody i plemiona po naradzie zadecydowały by wydać bitwę napastnikom. Ale należało najpierw zgromadzić tyle wojów by móc liczebnie dorównać wrogowi. Ciągnęli więc wszyscy wzdłuż Wisły na północ, większość na łodziach, których nad Wisłą nie brakowało.

Łódź słowiańska
Za: archeologia-rugia.pl

A łodzie, na których pływano, były piękne duże i wytrzymałe. Wykonane z pni dębowych, w największych mieściło się nawet 40 wojów. Płynęli do krainy gdzie rzeka Wieprz wpada do Wisły. Tutaj Wieprz, połączywszy się z Wisłą, tworzą plątaninę koryt rzecznych, którymi płynęły wody obydwóch rzek. Gdy wody w rzekach po zimie lub deszczach przybierały, zalewały cały ten teren na szerokość kilkunastu kilometrów. Wśród tych koryt były wyspy, spore połacie ziemi, których woda nie zalewała, zwane Ostrowami. Na tych to wyspach, otoczonych bagnami, mieszkał wódz okolicznych plemion.

Wisła Śmiała i Górki Zachodnie | Zalew Wiślany

Rozlewisko Wisły Fot. za http://www.zalewwislany.pl/

Podobny obraz

Książe na Wiślach Za: /tojuzbylo.pl

Władca

Mówiono na niego Książe na Wiślach. Książę był bogaty, jak i jego poddani, dzięki kontrolowaniu rzek, którymi odbywał się duży handel, dający olbrzymie zyski. Okolica była bogata, w zwierza i ryby, zaś coroczny wylew Wisły użyźniał tutejsze gleby, które dawały obfity plon.


Naradzano się długo jak pokonać wroga, który przewyższał ich uzbrojeniem. Przypuszczano że przybysze zaatakują Ostrowy na których mieszka Książę i wielu jego ludzi. Wobec przewagi nieprzyjaciela, postanowiono wydać wrogowi bitwę na jednym z koryt wiślanych.

Obrona

Jak przypuszczano, wróg dotarł w rejon doliny powiślańskiej. Natychmiast zaczął robić przygotowania do napadu na Ostrowy. Aby się do nich dostać przez ogromne bagna zaczął z pni sosen układać drogę. Nasi przodkowie, cały czas nękali napadami nieprzyjaciela, dzień i w noc najbardziej doświadczenie łucznicy ostrzeliwali pracujących wrogów. Książę, wraz ze starszyzną wiedząc, że nieprzyjaciel chcąc dostać się na Ostrowy musi, zbudować tratwy, na których będzie mógł przeprawić swych wojów. Ale by pokonać wroga należało podzielić jego siły. Postanowiono rozbić zwarty szyk tratw. I wtedy poszczególne tratwy z ludźmi zniszczyć. Mając do dyspozycji silne zwrotne łodzie obsadzone przez mężnych wojów. W tym celu, w górnym biegu jednego z koryt, podcięto ogromne dęby, one miały posłużyć do rozbicia zwartego pomostu zbudowanego z tratw.

 

Podobny obraz

Wojownicy słowiańscy. Kadr z filmu „Stara baśń”. Za: www.imdb.com

 

Legion rzymski. Za: https://rozrywka.dziennik.pl

Przeprawa

Wróg ufny w swą siłę, pewny był zwycięstwa. Gdy zakończył budowę tratw, zaczął je puszczać na wodę i obsadzać swym wojskiem. Gdy wszystkie wojska były na tratwach odbito od brzegu. Tratwy poruszały się bardzo wolno, wojska wydawały groźne wojenne okrzyki. Z chwilą, gdy wróg odbił od brzegu niespodziewanie nad dolinę powiślańska nadciągnęła od zachodu ogromna burza.

Znalezione obrazy dla zapytania burza nadciąga nad las

Za: nto.pl

Z nieba zaczęły płynąć potoki deszczu, pioruny biły bez ustanku, błyskawice rozświetlały ziemię i niebo, nikt nigdy wcześnie nie widział takiego potopu. Książę wydał polecenie obalenia dębów w nurt rzeki, które były przygotowane, by rozbić zwarte tratwy wroga. Nurt odnogi wiślanej zaczął gwałtownie przybierać, utrudniając wrogowi sterowaniem trafami. Woje w łodziach czekali aż dęby dopłyną do zwartych tratw z nieprzyjacielem. Wody wzburzone wiatrem, ulewą, wyglądały strasznie, widoczność została bardzo ograniczona. Zwiadowcy obserwujący wroga dali znać Księciu, dęby rwane szybkim nurtem wody dopłynęły do tratw i rozbiły szyk, robiąc ogromne spustoszenie, zwarte tratwy, zaczęły się dzielić, niektóre przewracać.

Atak

Książę wydał rozkaz ataku na nieprzyjaciela. Łodzie zwinnie i szybko ruszyły na wrogów i otoczyły pojedyncze tratwy. Zaczął się straszny bój. Walka była gwałtowna i szybka. Nasi zaprawieni w walkach z łodzi, wzięli przewagę nad nieprzyjacielem, który bronił się zaciekle. Trup kładł się gęsto w nurty wezbranej rzeki. Zginęli prawie wszyscy wrogowie i bardzo dożo wojów księcia. Nurt wody poniósł dęby w jedno z koryt, które przepływało przez las dębowo-topolowy, w którym ich potężne konary splątawszy się stworzyły tamę. Do niej nurt wody znosił trupy ludzi zabitych w boju, które płynąc dopływały do tamy utworzonej z dębów zatrzymywały się na niej tworząc zator, który zaczął spiętrzać wezbrane wody. Woda zaczęła występować z brzegów i zalewać pobliskie Ostrowy. Ludność w panice zaczęła je opuszczać. Burza, która tak gwałtownie nawiedziła powiśle, zaczęła odchodzić na południe, pomogła ona znacznie naszym wojom pokonać wroga. Zator pod silnym naporem wody popłynął w dół rzeki zabierają ze sobą trupy ludzkie. Wody z wolna zaczęły opadać. Wielu naszych wojów padłych w bitwie udało się wyciągnąć do łodzi.

Legion

Na drugi dzień od jeńców, których kilku wzięto rannych do niewoli dowiedziano się co to za wojaka najechały nasze ziemię. Okazało się że jest to Legion Rzymski, który zapuścił się tak daleko na północ. Legion liczył 10000 rycerzy, tylu padło w tej wielkiej bitwie, naszych o wiele mniej. Podobno Legion miał rozkaz dotrzeć do morza Bałtyckiego.

Nazajutrz urządzono wielką uroczystość spalenia naszych wojów, których udało się wyciągnąć z nurtów Wisły. Opłakiwano poległych, a zarazem cieszono się z odniesionego zwycięstwa. Uroczystość odbyła się na Ostrowie w lesie przez, który przepływało koryto rzeki, w którym utworzył się zator z trupów. Las ten nazwano Ławy (ławy kłoda drzewa służąca w dawnych latach do siedzenia). Las ten został wycięty po kasacie Klasztoru Benedyktynów Sieciechowskich. Do naszych czasów pozostała nazwa pól na terenie Sieciechowa.

Uroczystość

Przodkowie nasi co roku urządzali wielką uroczystość w dnu zwycięstwa nad Rzymskim Legionem. Po sprowadzeniu benedyktynów przez Sieciecha przejęli oni ten dzień do swych uroczystości. Jeden z odpustów nosił nazwę Dziesięciu Tysięcy Rycerzy, obchodzono go 22 czerwca. W klasztorze wisiał ogromny obraz pod tym wezwaniem. W muzeum w Radomiu znajduje się miecz rzymski i umba od ich tarcz, znalezione na Wójtowej Górze znajdującej się niedaleko lasu Ławy.

Miecz rzymski i umba od tarcz.
fot. Stefan Siek

Rzymska kostka do gry. Fot. Stefan Siek

Opracował Stefan Siek

 

 

 


Podziel się