Działalność konspiracyjna.
Polska Organizacja Zbrojna został podporządkowany ZWZ, a ta organizacja przemianowana została następnie na AK. Jadwiga dostała przydział łączniczki między poszczególnymi placówkami, jej bufet został wytypowany jako skrzynka kontaktowa. Pracując w bufecie zapoznała wielu ludzi z powiatu Kozienickiego. Stacja Bąkowiec była węzłową, z której jeździły pociągi w kierunku Kozienic i w drugą stronę do Wysokiego Koła. Ruch na linii kolejowej Radom-Dęblin był ogromny, front wschodni potrzebował olbrzymiej ilości materiałów do prowadzenia wojny. Kolejarze należący do AK, później do WiN, utrzymywali łączność na trasie Dęblin-Radom, przekazując informacje potrzebne organizacjom. Czas szybko płynął, placówka nr 7 w Sieciechowie szykowała się do powstania przeciw Niemcom. W kwietniu 1944 przyjęła zrzut broni na łąkach Niwki. Front wschodni zbliżał się bardzo szybko. Pod koniec lipca 1944 roku Niemcy wycofując się wysadzają most na Wiśle, od Wisły do Bąkowca uszkadzają tory. Ruch na kolei zamiera, pociągi osobowe przestały jeździć. Działał tylko transport towarowy obsługujący wojsko. Bufet na stacji nie dawał zysku, nie było obrotów. Jadwiga przeniosła się do swych rodziców do Sieciechowa.
Koncentracja.
1 sierpnia 1944 r. wybucha Powstanie Warszawskie. Nasza placówka i wszystkie wokoło czekają w napięciu na rozkazy. Wreszcie przychodzi rozkaz koncentracji naszej placówki na 20 sierpnia 1944 r. Styr wyznacza zbiórkę na Wzgórzu w Karierze. Sieciechów jest zapchany wojskiem niemieckim, kobiety z organizacji dostają polecenie wyniesienia broni ze skrytki i amunicji. Jadwiga Niedzielska organizuje młodsze dziewczyny i dwójkami Jadwiga i Stasia Niedzielska oraz Jadwiga Rechowicz, wynoszą na umówione miejsce z narażeniem życia potrzebną broń.
Pierwsza koncentracja jest nieudana. Łączniczki nie mogli dotrzeć do wszystkich. Ludzie ukrywają się przed łapankami, tylko połowa mężczyzn dotarła na umówione miejsce. Następna koncentracja plutonu ma mieć miejsce na Nowej Górce 22 sierpnia. Znów potrzebne są kobiety z niezastąpioną Jadwigą Niedzielską. Druga koncentracja dochodzi do skutku, oddział w pełnym składzie zjawia się na Nowej Górce. Oddział jest bardzo dobrze uzbrojony, większość posiada Steny ze zrzutu, dwa erkaemy, dużo amunicji i materiałów wybuchowych i żywność na trzy dni. Każdy z mężczyzn ma do niesienia na plecach około 30 kg. Z chłopakami idzie jako łączniczka-sanitariuszka Jadwiga Niedzielska.
Pierwszy etap.
Mają do przebycia 38 km nocą. Marsz jest ciężki, co godzinę postój dla chwilowego wytchnienia. Noc jest bardzo ciemna, nie widać pleców kolegi idącego przed sobą. Nad ranem docierają, potwornie zmęczeni, do Leśniczówki Mireń.
W tym samym czasie dociera odział Tomasza, oni musieli zabrać zrzutową broń z Zawady. Dowiadują się że na pomoc Warszawie nie idą, jest rozkaz maszerować w Góry Świętokrzyskie.
Wysiedlenie.
Odpoczywają cały dzień, wieczorem dowódca Plutonu Sieciechowskiego ,,Styr” nakazuje powrót części plutonu do Sieciechowa, wśród wracających znajduje się Jadwiga. 3 września 1944 roku Niemcy wysiedlają mieszkańców Sieciechowa, zostawiają tylko sołtysa Stanisława Karsznię pseudonim ,,Sosna’’. Sieciechowianie zakładają prowizoryczne obozy zakwaterowania w Lesie Biele. Gdy zaczęły się jesienne słoty przenoszą się do lasu górnego sosnowego. Tam z rodzicami mieszka Jadwiga Niedzielska, dzieli trudy całej społeczności. Gdy front nie rusza a zima następuje w listopadzie sieciechowianie szukają lokum w wioskach nie wysiedlonych.
Mieszkańcy Sieciechowa, jako ostatni opuszczający swe ziemie, mieli problemy ze znalezieniem miejsca zakwaterowania. Szukali zakwaterowania w wielu wioskach aż po Radom.
Powrót Plutonu Sieciechowskiego
Pluton Sieciechowski wraca z Gór Świętokrzyskich 11.11.1944 r. do Leśniczówki Mireń. 25 ludzi z plutonu nie wie gdzie są ich rodziny, są bez dokumentów. Jadwiga Niedzielska czeka na nich, wie gdzie zamieszkują rodziny żołnierzy, każdego z nich zaprowadza bezpiecznie do ich bliskich. 15 stycznia 1945 rusza ofensywa, Niemcy pobici wycofują się w nieładzie. Mieszkańcy wracają do Sieciechowa, który jest niezniszczony ale strasznie rozszabrowany. Są na swoim, jest ciężko, nie ma co jeść, nic nie zebrali z pól.
Pierwsze aresztowania.
19 stycznia 1945 zostaje rozwiązana Armia Krajowa. Młodzi nie wiedzą co z sobą zrobić. Do nowej władzy wspartej bagnetami NKWD są nastawieni nieprzychylnie. Nie o takiej Polsce śnili. Co gorsze władza zaczyna aresztować byłych akowców. W marcu 1945 roku zostają aresztowani Jaskulski Marian
i Niedzielski Jan oraz Strzelecki Stefan.
8 maja 1945 roku nastąpiło zakończenie wojny. Władza orientuje się, że w Sieciechowie znajduje się silna grupa byłych żołnierzy AK ale nie zna ich nazwisk. Robi obławy na młodych mężczyzn, które nie dają żadnego efektu. Jedna kończy się postrzeleniem Mariana Furgi na jeziorze Czaple gdy uciekał przed obławą. Zostaje on aresztowany i osadzony w szpitalu więziennym w Radomiu. Wypuszczają wcześniej aresztowanych, dają przez nich reszcie do zrozumienia by się wynieśli na ziemię zachodnie, inaczej będą robili aresztowania. Z Sieciechowa wjeżdża prawie cała młodzież i wszyscy byli wojskowi którzy są zagrożeni. Byłe organizacje na terenie powiatu Kozienickiego przestały istnieć.
Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość.
Za Wisłą po licznych aresztowaniach odbudowane zostały struktury organizacji, której dano nazwę Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Działał tam silny oddział pod dowództwem Mariana Bernaciaka pseudonim „Orlik”.
Na nasz teren zostaje przerzucony Jaskulski Franciszek pseudonim ,,Zagończyk’’ celem odbudowania tej organizacji na terenie Puszczy Kozienickiej.
W maju 1945 roku naprawiono most na Wiśle, zaczął się wzmożony ruch pociągów na trasie Dęblin-Radom. Stacja Bąkowiec znów stała się stacją węzłowa, ruszyły też pociągi do Kozienic i Wysokiego Koła. Jadwiga Niedzielska otworzyła znów bufet na stacji i zamieszkała w Bąkowcu. Zagończyk wciąga ją do WiN, znów u niej jest skrzynka kontaktowa, jest łączniczką między oddziałami, które powstają jak grzyby po deszczu.
Most kolejowy w Dęblinie jest pilnowany przez wojsko, przejść można tylko za okazaniem przepustki. Kontakt z organizacją za Wisły został zorganizowany łodziami przez ludzi z Łojów – Stężycy i Borek – Borowa.
Akcja pod Bąkowcem.
Jedną z najgłośniejszych akcji Orlika i ludzi z naszego terenu, to odbicie więźniów w okolicy stacji Bąkowiec, wiezionych z obozu w Rembertowie do więzienia we Wronkach. Wieziono ich specjalnym pociągiem, 134 osoby w licznej obstawie NKWD i UB. Dzięki kolejarzom i naszym oddziałom akcja się powiodła. Nikt nie zginął, uwolnionych więźniów bezpiecznie odtransportowano i ukryto w bezpiecznych miejscach, do chwili wyrobienia im „lewych” dokumentów.
Inne akcje zbrojne
Ze wspomnień Henryka Jaskulskiego i Bronisława Świtki wiadomo, że sieciechowiacy uczestniczyli w akcjach zdobycia pieniędzy na kasy w Garwolinie i Dęblinie. 16 grudnia 1945 r. w akcji odbicia więźniów na stacji PKP w Dęblinie ginie Jan Witkowski z Sieciechowa.
Organizowano akcje zbrojne na pociągi, w celu zdobycia artykułów żywnościowych i innych materiałów, które Sowieci wywozili z Niemiec i z Polski. Organizacja WiN, by mogła działać, musiała mieć środki finansowe, dlatego przeprowadzała te akcje celem zaopatrzenia się w żywność i pieniądze. PPR i UB było finansowane i wspierane zbrojnie przez Moskwę.
Mosty w Warszawie jeszcze nie były naprawione, więc cały transport kolejowy szedł przez Dęblin. Sowieci wywozili wszystko, nie tylko maszyny, urządzenia całych fabryk, ale także żywy inwentarz: świnie i krowy. Jedną z takich kradzieży świń z transportu opisują dokumenty powiatowego UB z Kozienic.
Wsypa i rozbicie organizacji.
Przypadkowy postrzał kolegi z grupy łojowskiej dekonspiruje grupę, młodzi sypią kolegów. Konspiracja WiN w regionie zostaje rozbita. Część ludzi zostaje aresztowana, wielu unika aresztowania, wyjeżdżając na ziemie zachodnie. Po latach i oni zostaną rozpoznani, będą nękani przesłuchaniami. Uratuje ich amnestia. Aresztowania rozbiły siatkę WIN od Dęblina po Jedlnię. Przestały istnieć placówki w Dęblinie, Zajezierzu, Sieciechowie, Łojach, Bąkowcu, Gniewoszowie, Garbatce, Pionkach, Jedlni. Zagończyk stracił wywiadowców na wielkim obszarze powiatu Kozienickiego. Podjął próbę odbicia aresztowanych z aresztu w Kozienicach. Akcja się nie powiodła, w drodze do Kozienic starli się z dużymi siłami wojsk radzieckich, ponosząc spore straty.
Władze aresztując wielu członków WiN, przez tortury pozyskali wiele wiadomości o Zagończyku. Niektórzy poszli na współpracę, dzięki nim UB robi prowokacje. Dzięki niej aresztują 26 lipca 1946 r Jaskulskiego Franciszka. Organizacja na naszym terenie przestaje istnieć. W rejonie Kozienicko-Radomskim działają bardzo długo małe oddziały. Jaskulski Franciszek ,,Zagończyk’’ zostaje zabity 19 lutego 1947 r. trzy dni przed amnestią.
Aresztowanie Jadwigi Niedzielskiej.
Przeczuwając aresztowanie, Jadwiga Niedzielska przekazuje swoje dzieci Bogusię i Olka zaprzyjaźnionej rodzinie, która wjeżdża na ziemie zachodnie. Nie chce by władze zabrały je do sierocińca. Niszczy wszystkie listy i zdjęcia. Dlatego tak mało mamy dokumentów i zdjęć po jej rodzinie.
Jadwigę Niedzielską aresztowano 07.01.1946 r. Najpierw przesłuchiwano ja w Kozienicach w siedzibie UB przy ul. Kochanowskiego. Aleksandrę Szczypińską aresztowano 28.02.1946 r. Przesłuchiwana była przez Stefana Piecyka. Zeznania były wymuszone siłą przez bicie i inne znęcanie się nad zatrzymaną. Przed sądem odwołała zeznanie ze śledztwa. Z dokumentów wynika, że w Kozienicach przebywała do 15.05.1946 r. Potem została przewieziona do więzienia w Radomiu.
Jadwigę Niedzielską broniła adwokat Maria Gajewiczowa. Po śledztwie prosiła na piśmie o zwolenianie z aresztu ze względu na opiekę nad dziećmi.
Z pismem do prokuratora o zwolnienie córki zwracał się również ojciec Tomasz Dziadkiewicz.
Razem z nią było sądzonych dziewięć osób: Czerski Marian, Czerski Henryk, Chlaściak Kazimierz, Niedzielska Jadwiga, Szczypińska Aleksandra, Ciucias Adam, Bocian Adam, Bednarska Alfreda, Głowacki Wacław.
Proces
W sprawie tych 9 osób przesłuchano 63 osoby. Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach na sesji wyjazdowej w Radomiu w dniu 21.01.1947 r. w składzie:
1. por. Senept Antoni przewodniczący
2. kpr. Czyż Antoni ławnik
3. kpr. Małach ławnik
4. kpr. Fiałkowski Zbigniew protokolant
Bez udziału prokuratora. Obrońca adwokat Gajewiczowa Maria.
Z protokołu rozprawy głównej.
Oskarża Jadwigę Niedzielską, że utrzymywała kontakt z komendantem obwodu, Zagonem i należała do nielegalnej organizacji AK i była jej członkiem do chwili zatrzymania 8 stycznia 1946 r. Prowadzi bufet na stacji PKP w Bąkowcu, wraz z Zagonem zorganizowała skrzynkę kontaktową. Wciągnęła do organizacji Szczypińską Aleksandrą. W tym czasie przyjęła trzy pisma. W czasie swej działalności była w stałym kontakcie z bandą ,,Orlika’’ jak również korzystała z przydziału jaki ofiarowała jej banda ze zrabowanych z pociągów świń i tytoniu. Brała też udział w uroczystości choinkowej z grupą ,,Orlika” 5 stycznia 1946 r. w Gniewoszowie, urządzonej dla placówek AK.
Wyrok ogłoszono 22.01.1946 r.
Niedzielską Jadwigę córkę Tomasza uznaje się winną, że od września 1945 r. do 8 stycznia 1946 r. w celu zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego weszła na terenie Bąkowca w porozumienie z członkami nielegalnej organizacji AK, Jaskulskim Franciszkiem pseudonim ,,Zagończyk’’, czym popełniła przestępstwo z art. 88§1 KKWP i art. 86§2 Kodeks Karny Wojska Polskiego i za to skazuje ją z art. 88§1 KKWP na 3 lata więzienia. Na mocy art. 46§T,b’ orzeka się utratę praw publicznych i obywatelskich praw wyborczych na okres 2 lat. Na mocy artykułu 56 KKWP zaliczyć skazanej na poczet osadzonej kary okres tymczasowego aresztu od dnia 7 stycznia 1946 r. do dnia 18 września 1946 r. Na mocy art. 57 KKWP wykonanie pozostałej części kary zawiesza się warunkowo na okres 4 lat.
Jadwiga wychodzi z więzienia i zamieszkuje u swych rodziców a dzieci wracają do niej. Pomaga starszym już rodzicom w gospodarstwie. Syn chodzi do szkoły budowlanej w Radomiu.
Życie po wojnie
W 1947 r. władze mocno nagłaśniają Referendum „Trzy Razy Tak” poprzez agitacje na zebraniach gromadzkich. A także poprzez plakaty i hasła malowane na płotach. Takie hasło namalowano na płocie, którym była ogrodzona posesja Wspólnoty Sieciechowskiej przy ul. Kozienickiej, od kościoła do szkoły.
Sieciechów i wszystkie wioski w okolicy popierały Mikołajczyka. Młodzi niszczyli plakaty komunistyczne. Władza dzięki donosom namierzyła naszych chłopaków. Wśród zatrzymanych znalazł się Aleksander Niedzielski syn Jadwigi. Zatrzymanie nie trwało długo, podpisali lojalki i byli wolni, niektórzy zostali informatorami UB.
PPR sfałszowało referendum i wybory. PSL było marginalizowane i prześladowane przez komunistów. Mikołajczyk musiał potajemnie uciekać z kraju. W 1949 r. powstała w Sieciechowie Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska w kontrze do handlu prywatnego, na który nakładano coraz większe podatki i który likwidowano.
Prezesem Spółdzielni został Jan Czerski, który zatrudnił do księgowości Jadwigę Niedzielską. Przepracowała ona w spółdzielczości do emerytury w 1972 roku, cały czas mieszkając w Sieciechowie, w domu po rodzicach.
Na zakończenie
Jestem z nią dosyć blisko spokrewniony. Jako mały chłopak często z mamą po mszy świętej wstępowaliśmy do jej domu. Jej córka Bogusia była moją matką chrzęsną. Nigdy nie słyszałem w rozmowie by poruszano u niej temat jej działalności w konspiracji. Była stałą bywalczynią gminnej biblioteki, do której i ja zachodziłem. Zmarła 27 kwietnia 1984 roku. Przed śmiercią poprosiła by pochowano ja na Nowym Cmentarzu w zachodniej części z dala od innych grobów.
Od dłuższego czasu na tym cmentarzu ludzi się nie grzebie. Jest nas w Sieciechowie coraz mniej, wszyscy są grzebani na Starym Cmentarzu. Nagrobek Jadwigi Niedzielskiej leży tak samotnie, dla kogoś obcego wygląda to jakoś dziwnie.
Na tym samym cmentarzu w połowie jego długości, tuż przy murze od strony zachodniej, znajduje się grób Nieznanego Żołnierza. Na początku 1990 roku Koło Żołnierzy Armii Krajowej w Sieciechowie ufundowało tablice z nazwiskami żołnierzy z Sieciechowa, którzy zginęli w 1939 r. w wojnie obronnej, oraz zostali zamordowani w obozach niemieckich i sowieckich m.in. w Katyniu. Są na tablicy wypisane tylko nazwiska i imiona. Szkoda, że nie dopisano, kto gdzie został zamordowany, w tej postaci niewiele ona nam mówi. Na tej tablicy jest nazwisko Aleksandra Niedzielskiego.
Grób Nieznanego Żołnierza w Sieciechowie
Pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa
Z dokumentów sądowych z przesłuchań dziewięciu ludzi udało mi się odczytać imiona i nazwiska pracowników, niektóre nieczytelne Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Kozienicach oraz z Wojewódzkiego UB w Kielcach i więzienia w Radomiu:
Barański Stefan Kierownik Sekcji Wydziału Śledczego UB w Kozienicach.
Piecyk Stefan
Pawelec Kazimierz
Boryczka Kazimierz
Mochnacki A. Szef Urzędu Bezpieczeństwa
Notowski R.
Metlerski Jan oficer śledczy
Gregorczyk K. Kierownik Wydziału Śledczego w Kielcach UB
Resztę nazwisk wymieniam bez funkcji:
Baraniak Stanisława
Golczewski major
Taszyński Jerzy
Prokopiak Stanisław
Kośko Borys
Golczewski Kazimierz
Pierściński Marian
Pacowchor M. Dyrektor Więzienia w Radomiu
Frios Jerzy Naczelnik Wiezienia w Radomiu
Hezelmaier T. Naczelnik więzienia w Radomiu. Interesował się sprawą.
Rojek E. Naczelnik Wydziału Departamentu 11
Rodziny które wystąpiły o unieważnienie wyroku t,akie orzeczenie otrzymały.
Bednarska Alfreda obecnie Kruk w 1992 roku.
Chlaściak Kazimierz w 1993 roku.
Czerski Henryk w 1994 roku.
Czerski Marian w 1995 roku.
Opracował Stefan Siek
Bibliografia:
Krzysztof Wnuk – Opracowanie ,, Starszy Ogniomistrz Aleksander Niedzielski’’.
Relacje ustne Franciszek Siek, Stanisława Niedzielska, Hanna Niedzielska, Krystyna Świtka.
List Antoniego Świtki ps. „Waldemar”
Rękopis Stanisława Wagi ps. ,,Czeremcha’’