Sieciechowscy Żołnierze Wyklęci

Podziel się

 

Powrót z Gór Świętokrzyskich

Sieciechowski Pluton Armii Krajowej, wchodzący w skład Batalionu Kozienickiego, powraca z koncentracji z Gór Świętokrzyskich. Wchodził on w skład 1 kompani jako 3 pluton. Dowódcą był Aleksandrowicz Kazimierz ,,Huragan’’, jego zastępcą ,,Stach’’ a szefem kompani ,,Wyrwa’’ z Garbatki. Pluton w Górach Świętokrzyskich stoczył cztery bitwy z Niemcami.

Pomoc Warszawie

Następnie 21.10.1944 pluton wyrusza z Sieciechowa, z Nowej Górki (Biele) na pomoc walczącej Warszawie. Po całodobowym nocnym marszu docierają do leśniczówki Mireń. Są potwornie zmęczeni, ponieważ każdy z nich niósł na plecach ciężar około 30-35 kg, na który składały się materiały wojenne i jedzenie na trzy dni.

Odpoczywają w leśniczówce dobę, gdzie otrzymują rozkazy aby iść w Góry Świętokrzyskie by bijąc się z Niemcami odciążyć walczących w Powstaniu Warszawskim, które skapitulował0 04.10.1944 roku.

Żołnierze Batalionu Kozienickiego wyruszyli na tę wyprawę w letnich ubraniach. Nastały już jesienne chłody. Żołnierze nie mieli ciepłej odzieży, marzli śpiąc w leśnych szałasach, i zaczęli chorować. Jedynym sensownym rozwiązaniem był powrót do domu.

Powrót do domu

Gdzieś koło leśniczówki Mireń złożono i zakonspirowano broń. Co dwa tygodnie mieli się spotykać na rozkaz swego dowódcy w wyznaczonym miejscu. W Mireniu czekała na nich Jadwiga Niedzielska, łączniczka Plutonu Sieciechowskiego z dowództwem Batalionu Kozienickiego. Ona miała naszych chłopców bezpiecznie doprowadzić do ich rodzin.

Do Sieciechowa nie mogli wrócić. Cała ludność powiśla, w pasie szerokim na pięć kilometrów, została wysiedlona przez Niemców. Sieciechów wysiedlono 03.09.1944 roku a inne wioski nawet dwa tygodnie wcześniej. Sieciechowskie rodziny zostały przyjęte przez ludzi z wielu wiosek: Leśnej Rzeki, Zawad, Garbatki, Molend, Policzny oraz  innych wiosek w kierunku Radomia.

Jadwiga Niedzielska miała rozeznanie, gdzie mieszkają rodziny chłopców z Plutonu Sieciechowskiego. Wszyscy zostali doprowadzeni bezpiecznie do własnych rodzin.

Relacja Marianny Siek

Piotr Siek dotarł do nas w fatalnym stanie, ubranie było w strzępach, kamasze rozlatywały się oraz miał wszy. Pierwsza czynność zmiana ubrań i bielizny zawszonej i spalenie jej w piecu. Obcięcie bardzo krótko włosów. Odwszenie i kąpiel w ciepłej wodzie w bali. Po kąpieli założenie czystego ubrania.

Oczekiwanie

Wszyscy oczekiwali kiedy ruszy front, który stał na Wiśle. Zaczął doskwierać głód. Co dwa tygodnie zbierano się na spotkaniu z dowódcą Franciszkiem Rechowiczem. Informował ich o sytuacji politycznej, rozdawał pismo Redutę, które redagował ze swą żoną Marysią.

Święta Bożego Narodzenia były skromne, z pożywieniem było coraz gorzej. W  modlitwie kolędowej proszono Boga by ten ciężki czas skończył się jak najszybciej.

Rusza front

Nareszcie 15.01.1945 roku ofensywa Sowiecka ruszyła. Sowieci już pierwszego dnia dotarli do Garbatki. Ludność Sieciechowa już następnego dnia zaczęła wracać do Sieciechowa. Zostali miejscowość bardzo rozszabrowaną. Domy kryte blachą stały strasząc gołymi krokwiami. Kilka domów, spichlerzy i stajni rozebrali Niemcy na bunkry, które były zbudowane na polach za stodołami. Blachą z domów pokryto bunkry by woda nie dostawała się do środka bunkrów.

Rozwiązanie AK

Pod koniec stycznia dotarł do nich rozkaz Komendanta Armii Kranowej Generała Leopolda Okulickiego, o rozwiązaniu Armii Krajowej i zwolnienia ich ze złożonej przysięgi. Byli podłamani, ich trud wywalczenia wolnej niepodległej Polski poszedł na marne. Słyszeli o rządzie lubelskim zainstalowanym przez Sowietów i nie wiedzieli co o tym sądzić. Wojna się nie skończyła ale Sowieci doszli do granic Niemiec.

Odbudowa domostw

Roboty z uporządkowaniem gospodarstw było wiele. Jechano do lasu po chojaki, tarto je na deski by  naprawić uszkodzone domy. Robiono brakujące drzwi i okna. Zabiegano o żywność. Plonów z pól Niemcy nie pozwolili zebrać. Od głodu ratowały niewykopane jesienią buraki cukrowe, teraz wmarznięte w ziemię. Kilofami, siekierami wydobywano je z ziemi. Następnie myto rozmrażano i rozdrabiano. Tą masę gotowano w dużych kotłach by z niej uzyskać słodki syrop. Służył on do słodzenia, bardzo krzepił wygłodniały organizm. Syrop ten długo gotowany stawał się masa gęstą podobna do świeżo wykręconego miodu. Posmarowany nim chleb bardzo smakował.

Nowa władza

Zajęci odbudową słyszeli, że w powiecie powstaje nowa ludowa władza, która zaczęła szukać ludzi do policji i Urzędu Bezpieczeństwa. Chętnych znalazła w okolicznych wioskach w osobach ludzi młodych, z ubogich rodzin, z których  wielu było niepiśmiennych.

Dużym zaskoczeniem był najazd w marcu NKWD i UB na Sieciechów i aresztowanie Mariana Jaskulskiego, Stefana Strzeleckiego i Jana Niedzielskiego.

„Po  czterech miesięcznym śledztwie, które było brutalne, dzięki zabiegom naszych rodziców zwolniono nas po podpisaniu lojalki, że nie podniesiemy ręki na władze ludową. Nakazali jak najszybciej opuścić miejsce zamieszkania i udać się na ziemie zachodnie (odzyskane)”, relacjonował Marian Jaskulski.

Sieciechów w czasie okupanci przyjął dużą  grupę rodzin wysiedlonych z poznańskiego i z pomorza oraz kilka rodzin pochodzących z Sieciechowa, którzy w latach międzywojennych wyjechali na wschodnie ziemie Rzeczpospolitej.

Koniec wojny

Wojna kończy się 08.05.1945 roku. Mieszkańcy Sieciechowa nie cieszą si, ponieważ słychać  o wybuchu wojny między Amerykę i Sowietami. W końcu maja naprawiono most na Wiśle (dwa przęsła mostu od strony Zajezierza leżały w wodzie). Zreperowano tor kolejowy i dwa przepusty wodne pod Opactwem i Wola Klasztorną. Szpały toru od mostu na Wiśle do stacji Bąkowiec były wszystkie połamane. Most kolejowy wykorzystywany jest też do ruchu drogowego. Jest pilnowany przez wojsko, posterunki stoją po obydwu stronach mostu. Ludzie są rewidowani, sprawdzane jest zawartość furmanek.

AK w konspiracji

Oddziały AK z obydwóch stron Wisły, tak jak i za okupacji niemieckiej, utrzymują kontakt na przeprawach łodziami. Główny kontakt był na przeprawie Stężyca – Łoje oraz drugiej Borek – Borowa. Za Wisłą podjął walkę z nowym, zniewoleniem odział ,,Orlika’’ Mariana Bernaciaka. Gdy próbowano go tam osaczyć, przeprawiał się na naszą stronę do Puszczy Kozienickiej. Nasza organizacja współpracowała z jego odziałem.

Transporty na wschód

Od chwili naprawienia mostu na linii kolejowej Dęblin Radom ruch pociągów stał się bardzo intensywny. Jechało bardzo dużo pociągów towarowych z zachodu na wschód. Sowieci wywozili na nich wszystko co można było z terenów niemieckich wywieźć. Wywożono do Rosi zdemontowane całe fabryki. Zrabowane z mieszkań rzeczy meble, obrazy wyposażenie kuchenne a także żywy inwentarz wszelkiego rodzaju: konie, krowy, świnie i drób. W transportach przewożono produkty z magazynów, całe wagony cukru, maki, bele pasmanterii odzież, sprzęt rolniczy, ciągniki, kombajny, siewniki, pługi i wszystkie narzędzia do ciągników oraz wiele innych przedmiotów.

Sieciechów tak zdewastowany przez prawie piec miesięcy wysiedlenia, posiadał ogromne braki wielu narzędzi i sprzętu. Nie mówiąc już o żywności. Była okazja by te braki uzupełnić z transportów, które jechały do Rosi. Młodzi mężczyźni informowani przez kolejarzy co w danym składzie jedzie, starali się do takiego pociągu dostać. Robiono to przeważnie nocą między stacjami Garbatka, Bąkowiec, Zajezierze. Jedna grupa robiła robotę w wagonach wyrzucając towary czy przedmioty z wagonów. Druga grupa wyposażona w wozy, zbierała wyrzucony towar. Przewożono to wszystko w pociągach towarowych, które na początku nie były pilnowane.

Gdy Sowieci zorientowali się, że jest im podbierany przewożony towar, obsadzili składy wartownikami, jeden jechał w wagonie za lokomotywą a drugi na końcu składu. Zaczęło być niebezpiecznie, ponieważ wartownicy jak kogoś zauważyli to do niego strzelali. My też od powialiśmy strzelając do nich, o czym wspominał Kazimierz Niedzielski.

Kontynuowano te wycieczki na składy, dopóki Sowieci nie wywozili tych towarów z Niemiec. Tą linią kolejkowa ruch pociągów był tak duży, ponieważ w tym czasie wszystkie mosty na Wiśle w dół rzeki od Dęblina i górę rzeki leżały były wysadzone.

Uwolnienie więźniów

27 czerwca 1945 roku na stacji Bąkowiec, odział Orlika dokonał brawurowej akcji uwolnienia 134 więźniów przewożonych z obozu Rembertów pod Warszawą do więzienia Wronki. Dokonali tego przy wielkiej pomocy ludzi z byłego Plutonu Sieciechowskiego Armii Krajowej. O szczegółach tej akcji można się dowiedzieć oglądając film lub czytając opis na stronie internetowej Izby Historycznej Stefana Sieka.

Utworzenie WiN

Po drugiej stronie Wisły, działało silne zorganizowane podziemne, zrzeszone w organizacji Wolność i Niepodległość. Stamtąd został przerzucony Franciszek Jaskulski pseudonim „Zagon’’, „Zagończyk’’. Dostał on zadanie zorganizowania na terenie Puszczy Kozienickiej i regionu Radomia organizację Wolność i Niepodległość.

Wyjazd na zachód

Urząd Bezpieczeństwa nasilił represje względem członków AK i BCH, aby jak najszybciej opuściły swe miejscowości. Z dowodzą BCH Józefem Abramczykiem ,,Tomasz’’ UB prowadziło negocjacje. Doprowadziły one do opuszczenia całej kompani Tomasza,  około 200 ludzi, specjalnym pociągiem z Radomia, którym pojechali w okolice Złotoryi. „Tomaszowi” i dowódcom plutonów pozwolono na noszenie krótkiej broni. Wszyscy dostali gospodarstwa rolne po Niemcach oraz w zarząd młyny.

Z Sieciechowskiego Plutonu AK większość, która była zdekonspirowana, wyjechała na ziemie zachodnie. Tak było i w innych rejonach okręgu radomskiego. „Zagończyk” miał przez to utrudnione zadanie aby utworzyć silną organizację. Tych, którzy wyjechali zastąpili młodzi, którzy nie byli zdekonspirowani. Dosyć szybko udało się zorganizować lotne odziały w wielu miejscowościach.

Utworzony oddział

Mam informacje o oddziałach w miejscowościach wzdłuż linii kolejowej Dęblin – Radom: Jedlnia, Pionki, Garbatka, Sieciechów, Gniewoszów Zajezierze, Dęblin i na przeprawach Łoje – Stężyca, Borek- Borowa.

W Łojach został zorganizowany odział lotny przez Wacława Seredyna, składający się z 13 osób, w większości młodych:

  • Seredyn Wacław ,,Jastrząb’’
  • Gogacz Jan ,,Ryszard’’
  • Karsznia Jan ,,Kalina’’
  • Karsznia Czesław ,,Czyżyk’’
  • Ambroziak Marian ,,Śmiały’’
  • Czerski Marian ,,Zając’’
  • Seredyn Marian ,,Lipa’’
  • Gajda Józef ,,Czarny’’
  • Szpak Stefan ,,Zamorski’’
  • Szczypiński Józef ,,Siwy’’
  • Czerski Henryk ,,Stary’’
  • Chlaściak Kazimierz ,,Wichura’’
  • Wójcik Bronisław ,,Sowa’

Placówka  miała utrzymywać stały kontakt z placówka Stężyca. Obydwie placówki były odpowiedzialne za sprawną i bezpieczną przeprawę oddziałów biorących udział w akcjach, jak i przekazywaniu sobie informacji o nieprzyjacielu.

W składzie Łoje był Jan Karsznia, stary konspirator, należał od początku okupacji do Plutonu Sieciechowskiego AK. Był odpowiedzialny za łączność pomiędzy wszystkim lotnymi odziałam w naszym regionie.

By organizacja mogła istnieć i działać potrzebne były pieniądze. Powiedział to Napoleon zapytany co jest potrzebne by prowadzić wojnę. Odpowiedz była krótka, pieniądze, pieniądze, pieniądze. Taka jest rzeczywistość. Nowa organizacja Wolność i Niezawisłość, takich środków nie miała.  Mogła liczyć tylko na sprawność poszczególnych oddziałów, one miały załatwić środki na jej działanie.

Pierwsza akcja

Pierwsza akcja została zorganizowana przy współpracy z odziałem Orlika i był to napad na bank w Garwolinie. Relacja Bronisława Świtki:

„Wieczorem zbiórka na brzegu wiślanym. Dostajemy broń. Łodziami przeprawiamy się na drugi brzeg pod Stężycą. Czekają na nas furmanki z woźnicami.
 Wyruszamy w nieznane, nie wiemy gdzie jedziemy. Po kilku godzinach stajemy w jakimś zagajniku. Opuszczamy wozy, czeka na nas przewodnik, ruszamy dalej. Docieramy do jakiejś miejscowości. Osadzamy jakaś drogę. Mamy nikogo nie przepuszczać i wszystkich zatrzymać. Po jakimś czasie zatrzymujemy samochód ciężarowy, nakazano mu zjechać do lasu. Zostaje przy nim dwóch ludzi.

W niedługim czasie po tym wydarzeniu pada rozkaz, zwijać ubezpieczenie i odmarsz do podwód. W drodze powrotnej dowiadujemy się, że byliśmy pod Garwolinem. Inna grupa zrobiła bank zabierając pieniądze. Świtaniem jesteśmy na przeprawie. W domu mama nawet nie zauważyła, że nie było mnie w domu.”

Oddział Sieciechowski

Do Sieciechowskiego oddziału lotnego należało czternastu żołnierzy oraz dwie łączniczki. Oto skład placówki.

  • Karsznia Stanisław ,, Sosna’’,
  • Stachurski Jan ..Szczuka’’
  • Jaskulski Marian ,,Cygan’’
  • Furgo Marian ,,Jastrząb’’
  • Jaskulski Ludwik
  • Węgrocki Stanisław
  • Węgrocki Julian
  • Abramczyk Stanisław ,,Dąb’’
  • Witkowski Kazimierz ,,Tygrys’’
  • Świtka Bronisław
  • Jaskólski Henryk ,,Cygan’’
  • Karsznia Stanisław
  • Jadwiga Niedzielska ,,Kalina’’. ,,Maria’’
  • Aleksandra Szczypińska

Obie łączniczki pracował w bufecie na stacji Bąkowiec, prowadzonym przez Niedzielską. Do poszczególnych akcji były łączone patrole. Wszystko zależało ile ludzi było potrzebnych do danego zadania. Nie wszyscy z danego oddziału lotnego brali w danej akcji udział.

Akcje oddziału Sieciechowskiego

20 sierpnia 1945 roku zatrzymano pociąg na linii Dębin – Warszawa. Z pociągu zabrano 250 metrów (25 ton) cukru. Akcja przebiegł bardzo spokojnie.

Na trasie kolejowej Dęblin – Łuków, pod stacja Stawy 25 października z transportu zabrano półtora wagonu płótna w belach, białe i szare.  Na tej samej  trasie w listopadzie z transportu zabrano 2 wagony cukru.

Na stacji Bąkowiec zabrano z wagonów 30 świń i 15 bel tytoniu. 31 stycznia z kasy na stacji Bąkowiec zabrano 6000 tysięcy złoty.

Na stacji Dęblin przeprowadzono dwie akcje. Jedna 16 listopada 1945 roku a druga 16 grudnia.  Okradziono kasę, rozbrojono Posterunek Służby Ochrony Kolei. Broń zasiliła uzbrojenie oddziałów. W trakcie tej akcji na stację wjeżdża cały pociąg (eszelon) sowieckiego wojska. Wywiązuje się walka, podczas której zostaje zabity Witkowski Jan. W tej akcji bierze udział kilka oddziałów lotnych. Władze nie chcą oddać rodzinie ciała zabitego Jana Witkowskiego. Ojciec bardzo zabiegał o ciało syna. Po kilku dniach pozwolono zabrać zwłoki. Jest pochowany w rodzinnym grobie w Sieciechowie, na Starym Cmentarzu za bramą drugi grób po lewej stronie.

„4 styczna miało starcie oddziału  z ekspedycja ściągającej kontyngent w Stężycy.  W trakcje walki zostaje ranny na wyspie stężyckiej Zamojski Witold. Ludzie z palcówki Zajezierze zabierają go do Zajezierza do domu Chyłowej, gdzie umiera. Koledzy organizują mu pogrzeb. Od Chyłowej przewożą go do kościoła w Opactwie. Ksiądz odmówił modlitwy a koledzy trzymali wartę. Następnie przenieśli kolegę na cmentarz w Opactwie. Żegnając go oddali salwę.  W pogrzebie brali udział chorąży Okrasa, Jyrka Olszewska, Chyłowa, ,,Zalew’’, ,,Bocjan’’, Kęska Kazimierz, Dziubak Henryk,, Żabka’’. Jest to relacja z zeznań Dziubaka Henryka. 

Kilka razy ekspedycja NKWD i UB pojawiała się w Sieciechowie. O każdym takim przyjeździe nasza placówka była informowana wcześniej. Więc takie naloty nie przynosiły żadnych sukcesów.

Komitet rodzicielski zorganizował zabawę, celem pozyskania funduszy na wyposażenie dzieci w przybory szkolne, w związku z rozpoczynającym się rokiem szkolnym. W trakcje zabawy nadjechała taka ekspedycja. Otoczono szkołę i legitymowano wszystkich. Nikogo nie aresztowali, ponieważ młodzież wcześniej ostrzeżona ulotniła się bezpiecznie.

Z opowieści Karszni Stanisława ,,Sosna’’, sołtysa Sieciechowa, który był nim przez całą okupacjo aż do 23 sierpnia 1945 roku. Mieliśmy dobra informację o ruchach takich ekspedycji NKWD i UB. Jak byśmy chcieli to mogliśmy zrobić zasadzkę na nich w lesie pod Słowikami. Ale nie chcieliśmy bratobójczej, walki ludzi którzy  zaciągnęli się do UB i MO, gdyż wiedzieliśmy, że pochodzili z sąsiednich wiosek.

Patrole WiN

Lotne patrole WiN starały się zabezpieczyć porządek i bezpieczeństwo w swoich rejonach.  Zastąpiły po rozwiązaniu Armię Krajowa, która dbała o bezpieczeństwo na okupowanych przez Niemców terenach, z ramienia Rządu Podziemnego. Zwalczała bandy, które trudniły się okradaniem bogatszych gospodarzy, a także reagowała na inne przestępstwa względem obywateli. Teraz te zadania przejęły lotne odziały WiN. Takich przypadków było wiele na kolei.

Ludzie wyjeżdżali na ziemie zachodnie. Jedni jechali by na nich zamieszkać a inni jechali na handel lub szaber. Na tych terenach zamieszkiwało wielu Niemców. Część uciekła przed Armią Sowiecką ale wielu jeszcze zostało, przez długi czas. Z nimi handlowano albo czasami okradano. Na wracających takich ludzi, oczekiwały uzbrojone kilku osobowe bandy. Okradali oni ludzi terroryzując ich bronią. Lotny odział odbierał ukradziony towar, karał chłostą a towar odebrany starał się zwrócić właścicielom.

Zdarzały też się napady na rolników, którym kradziono zwierzęta, drób i inne przedmioty. Większość społeczeństwa współpracowała z ludźmi WiN.

Postrzelenie – wypadek

Organizacja rozwijała by się i okrzepła, gdyby nie nieostrożność młodych ludzi bawiących się bronią. Młodzi chłopcy, z placówki Łoje Chlaściak Kazimierz, Potyra Jan i Kołdej Stanisław, świeżo zaprzysiężeni do organizacji, nie obyci z bronią. Idąc na spotkanie z dziewczętami Chlaściak  zabrał pistolet Wis. W drodze,  jeden drugiego postrzelił w nogę, nieumiejętnie obchodząc się z bronią. Rana okazała się groźna, kula przeszła  w okolicy kolana. Należało rannego zawieźć do szpitala do Kozienic. Lekarze musieli o takim zdarzeniu poinformować Milicję Obywatelską. Przesłuchano ich i przekazano biorącym udział w zdarzeniu Urzędowi Bezpieczeństwa w Kozienicach. Tam młodych przesłuchiwano bardzo brutalnie. Zaczęli sypać ludzi z własnego odziały, jak i ludzi, których znali z sąsiednich oddziałów. Znali ich z  akcji, w których razem brali udział.

Pierwsze aresztowania nastąpiły 29 grudnia 1945. W placówce Łoje aresztowano Kazimierza Chlaściaka.  Nastąpiły dalsze aresztowania, między innymi aresztowano Jana Karsznię. Ze względu na role jaką pełnił w konspiracji, posiadał wiedzę o wszystkich oddziałach, z którymi miał kontakt. Był brutalnie przesłuchiwany. Doznał tak dużych uszkodzeń organów wewnętrznych, że lekarze stwierdzili stan beznadziejny. Nikogo nie wsypał. Zwolniono go do domu, gdzie po dwóch tygodniach zmarł.

Następnego roku w styczniu 1946 i w kolejnych miesiącach aresztowano ludzi z innych placówek. Z naszego  odziały, 7 stycznia 1946 roku aresztowano  Jadwigę Niedzielską, a 28 lutego 1946 roku Aleksandrę Szczypińską.

Koniec oddziału „Zagończyka”

Stanisław Karsznia ,,Sosna’’ rozkazał swoim chłopcom wyjazd na ziemie zachodnie i sam tam się udał. Na tych ziemiach panował przez długi czas chaos. Na zmienionych dokumentach można było uniknąć aresztowania przez długi czas. W podobny sposób zaprzestały swą działalność Odziały Lotne WiN w miejscowościach Dęblin, Zajezierze, Sieciechów, Łoje, Gniewoszów, Garbatka, Pionki, Jedlnia. Wszystkie odziały wzdłuż linii kolejowej Dęblin Radom. Dzięki kolejarzom obsługujących tę linię należących do WiN, „Zagończyk” wiedział co się dzieje w tej okolicy.

„Zagończyk” stracił skrzynki kontaktowe i wywiad z tego terenu. Przyspieszyło to rozpracowanie samego otoczenia Zagończyka i jego aresztowanie 26 lipca 1946 roku. Po rozprawie sądowej i skazaniu, został zabity 6 lutego 1947 roku.

Pozostały jeszcze w Okręgu Radomskim małe Odziały Lotne WiN.

  • ,,Orion’’ Kozłowski Władysław
  • ,,Orzeł’’ Bednarski Tadeusz
  • ,,Dzida’’Sadowski Marian
  • ,,Zagora’’ Nowacji Stefan
  • ,,Igła ‘’ Zieliński Tadeusz
  • ,,Zapora’’ Koniusz Konstanty
  • ,,Beliny’’ Życki Tadeusz
  • ,,Jastrząb’’ Ochal Zenon

Niektóre z nich prowadziły walkę do połowy lat pięćdziesiątych.

Ostatnie protesty

W Sieciechowie, w proteście przeciwko referendum 1947 roku, młodzi ludzie zrywali plakaty i rozdawali ulotki. Byli to Aleksander Pułka, Aleksander Niedzielski syn Jadwigi, Tolek Niedzielscy. Zostali oni aresztowani i w czasie przesłuchania przyznali się do akcji protestacyjnej. Władze obeszły się z nimi łagodnie. Podpisali lojalki, że nie podniosą nigdy ręki na władzę ludową i zastali zwolnieni.

Po kilku latach wrócili niektórzy z ziem zachodnich do Sieciechowa, jednak większość tam została. Mieszkający w Sieciechowie, jak i ci którzy zamieszkali na ziemiach zachodnich, byli niepokojeni przez Urząd Bezpieczeństwa. Ich kartoteki prowadzono aż do ich śmierci. Karsznia Stanisław syn ,,Sosny’’ mówił mi, że zdając do Oficerskiej szkoły wojsk pancernych we Wrocławiu w 1961 roku, nie został przyjęty bo ojciec był żołnierzem WiN. W kartotekach figurowali jako bandyci. 

 

                                                                          Opracował  Stefan Siek

Bibliografia:

  1. Książka, Sieciechów Szkice do dziejów historii Krzysztof Zając Placówka nr 7 Armii Krajowej
  2. Niezwykła Rodzina Jadwiga i Aleksander Niedzielski. Opracował Stefan Siek Dostępne na stronie internetowej Izba Historyczna Stefan Siek.
  3. Rękopis Stanisław Waga
  4. Rękopis Jaskulski Marian
  5. Rękopis Jaskólski Henryk
  6. Maszynopis Franciszka Rechowicza
  7. Z opowiadania Henryka Drachala ,,Leszczyna’’ spisanych.
  8. Z opowiadań Piotr Siek, Karsznia Stanisław ,, Sosna’’ i syn Stanisław, Świtka Bronisław, Niedzielski Kazimierz.
  9. Dokumenty Instytutu Pomięci Narodowej.

 


Podziel się